biblia
Zobaczył podchodzącego Jezusa…
19 stycznia 2014
Niedziela Najświętszego Oblicza
20 stycznia 2014

Niedziela Oblicza – Spotkanie z Obliczem Jezusa

Jezu, powracam myślą do tej sceny z “Pasji”, gdy Weronika podchodzi do Ciebie… Leżałeś…, sponiewierany, skrwawiony, bezsilny… Wokół krzyki, szarpanina żołnierzy… Z tłumu wychodzi ona – młoda kobieta. Jest poważna, wpatrzona w jeden Punkt…, w Ciebie… Idzie do przodu, nie zważając na to wszystko co dookoła niej… Przedziwne, bo jakoś bezwiednie wszyscy się wokół niej odsuwają…, usuwają się jej z drogi… ludzie zasłaniający jej Ciebie, szarpiący się żołnierze… Nikt jej nie dotknął, nie zatrzymał. Ona idzie… Jest jakby zahipnotyzowana… Nic nie słyszy… Wydaje się, że nikogo nie widzi oprócz Ciebie Jezu… Tylko Ty… Czy to odwaga? Myślę, że nie… To po prostu miłość… Miłość, która każe iść nieustannie w kierunku Umiłowanego…

Podchodzi… Wszystko dookoła Was wrze, huczy… A pomiędzy Wami cisza… Jakby zatrzymał się czas… Jedno spojrzenie… Nie dotknęła dłonią Twej Twarzy…, ale otuliła Twą Twarz wzrokiem. Jak wiele ten wzrok może powiedzieć… Dlaczego nie dotknęła dłonią? Nie zdążyła? A może nie śmiała? A może po prostu bała się sprawić Ci Jezu ból?… Twoja Twarz cała skrwawiona… opuchnięta…, nieludzko oszpecona… Podała Ci swoją chustę… Była biała… Ty Jezu wziąłeś ją i wtuliłeś w nią Swoją Twarz… A Weronika? Z miłością i tkliwością na Ciebie patrzyła… Tyle krwi wsiąkło w chustę… Wtuliłeś Swoją Twarz i oddałeś chustę Weronice… A ona? Z czułością tę chustę ucałowała… Jeszcze nie wiedziała, że pozostawiłeś na niej Swoje Oblicze… Tak wyraźne… Jeszcze nie przeczuwała…

Jezu, widzieć jak ona tylko Ciebie… Iść nieustannie ku Tobie… Wykorzystać każdą chwilę, by móc zbliżyć się do Ciebie…, by spojrzeć w Twoją Twarz… Pozwól Jezu… A potem nieść nieustannie w swoim spojrzeniu Twoje Oblicze… Umęczone i chwalebne… Wszak to jedno…

Chciała Ci Jezu podać kubek wody… Widziała Twoje spieczone usta, pulsujące niemiłosiernym bólem… I gdy miałeś podnieść ten kubek do Swoich ust, żołnierz brutalnie go wytrącił… Chciała dać Ci Jezu pić… Jak Samarytanka… Chciała odpowiedzieć na Twoje “Pragnę!” jakie wykrzyczysz z krzyża… To nie o wodę Jezu chodziło, prawda? Nie o wodę… Nie pozwolono jej…

W końcu ją odepchnięto, a Tobie kazano iść dalej… Poszedłeś i poszła ona…, ale inna… Inna o to niepowtarzalne spotkanie…

s. Agnieszka CSS