2007.01.19_08h51
DOM OBRONY ŻYCIA
28 sierpnia 2013
W powiewie Ducha
28 sierpnia 2013

ŚWIADECTWA

boguslawa

boguslawaKocham tę pracę i te matki. Zagubione. Właściwie to dzieci. Często dzieci mające dzieci. Można by pisać historie. Nieraz, gdy się otwierają, można przesiedzieć z nimi i przepłakać całą noc. I tak niejednej mówię: słuchaj, gdybym ja miała takie warunki, jak ty i takie wychowanie, jak ty, to nie wiem, czy nie byłabym jeszcze sto razy gorszą. A że ty jeszcze taka jesteś, to naprawdę dziękuj Panu Bogu.Te dziewczęta, w tym swoim macierzyństwie, często odnajdują sens życia. Niektóre zakładają rodziny. Niejedna, gdyby nie trafiła do takiego domu, może nigdy nie miałaby możliwości dźwignięcia się. Dlatego mnie zawsze tak jakoś bardzo boli, gdy słyszę takie na ogół negatywne o tych dziewczętach opinie. Takie ujemne zdania, czy nawet potępienia. Najczęściej to one były krzywdzone wręcz od dziecka. Kto i czego miał je nauczyć? Kto miał je nauczyć miłości czy czegokolwiek? Dlatego też, choć praca z nimi jest nieraz bardzo trudna i męcząca, dziękuję Bogu, że dane mi jest pracować wśród nich i cieszyć się każdym zauważonym u nich dobrem. Wszystkim dziewczętom, które znajdują się w podobnej sytuacji życzę opieki Bożej Matki i spotkania na swojej drodze życzliwych ludzi, którzy pomogą przyjąć i pokochać poczęte w nich nowe życie!

S. Bogusława Placek – przełożona wspólnoty i kierowniczka Domu Obrony Życia