biblia
…dopóki jesteś (…) w drodze…
15 lutego 2014
biblia
Miłujcie waszych nieprzyjaciół
23 lutego 2014

Dla ubogich w duchu

Sopot. W każdy pierwszy wtorek miesiąca w kościele pod wezwaniem Gwiazdy Morza przy ul. Kościuszki, o godz.10 jest sprawowana Msza Święta z homilią pod przewodnictwem ks. Janusza Stecia (dyrektora CARITAS Archidiecezji Gdańskiej) i ks. Łukasza Idema dla osób biednych, bezdomnych, samotnych i opuszczonych, borykających się z różnymi problemami – dla UBOGICH W DUCHU.

Z pomysłem i prośbą wyszli sami podopieczni „Kuchni dla ubogich”. Siostra Wacława, która na co dzień pracuje z osobami bezdomnymi i potrzebującymi, dba o przygotowanie do spowiedzi świętej, często pierwszej od bardzo wielu lat.

Eucharystia jednoczy najuboższych dając im pociechę duchową. Przed Mszą Świętą mogą przystąpić do Sakramentu Pokuty. Po spotkaniu z Panem Jezusem w Eucharystii mają możliwość spotkania przy stole oraz porozmawiania o codziennych problemach i troskach.

Te spotkania dają im możliwość bycia razem w wielbieniu Boga i bardzo często stają się okazją powrotu do Niego, którego na nowo odkrywają nieraz po wielu, wielu latach. Jedną z takich osób jest Tadeusz, który po 30 latach przystąpił do Sakramentu Pokuty.
Tadeusza poznałam na stołówce Caritasu, gdzie na co dzień pracuję. W kontakcie z ubogimi ważne jest pozytywne motywowanie, budzenie nadziei, że można żyć inaczej, w przyjaźni z Bogiem. To w trakcie obecności na stołówce Tadeusz podszedł do mnie i zaproponował pomoc w różnych koniecznych naprawach. Jak się później okazało, radził sobie bardzo dobrze.

Ważnym wydarzeniem w jego życiu okazała się pielgrzymka osób bezdomnych na Jasną Górę. Wtedy przy sercu Matki Bożej, patrząc na Jej oblicze, Tadeusz poczuł przynaglenie powrotu do Boga i zmiany swego życia.

Po dwóch tygodniach od pielgrzymki Tadeusz powiedział do mnie: „chcę się wyspowiadać i przyjąć Pana Jezusa do swego serca”. Postanowił przystąpić do sakramentu pokuty przed Mszą dla ubogich w duchu. Tydzień przez wyznaczoną datą spowiedzi, niefortunnie przewrócił się i złamał nogę. Jednak decyzji nie zmienił. O kulach doszedł do kościoła i jak postanowił, tak zrobił – wyspowiadał się i ze łzami w oczach przyjął Pana Jezusa.
W takich sytuacjach jak przed chwilą opisana, w codziennej posłudze ubogim w duchu, doświadczam nieustannej pomocy Bożej, stając się narzędziem w Jego rękach. Wiem, że, żyję dla innych i mogę pomagać im w odkrywaniu miłosiernej miłości Boga. Tak, jak nasz ojciec Gwidon.

s. Wacława Kosior CSS