Znajdź nas na naszych kanałach Social Media
Sprawdź najbliższe wydarzenia: Kliknij tutaj
Dołącz do nas: Dowiedz się więcej
Znajdź nas na naszych kanałach Social Media
Sprawdź najbliższe wydarzenia: Kliknij tutaj
Dołącz do nas: Dowiedz się więcej
Warsztaty na Lednicy
20 kwietnia 2015
Pogłębiając papieskie dziedzictwo
21 kwietnia 2015
Warsztaty na Lednicy
20 kwietnia 2015
Pogłębiając papieskie dziedzictwo
21 kwietnia 2015

Odeszła do Pana s. Gregoria

SIOSTRA GREGORIA MARIA KOŁODZIEJCZYK (1942 – 2015)

S. Gregoria urodziła się 11 października 1942 roku w miejscowości Mszana Górna k. Limanowej. 8 sierpnia 1959 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia w Krakowie. Nowicjat rozpoczęła 2 lipca 1960 r., przyjmując imię zakonne siostra Gregoria. 28 sierpnia 1966 r. oddała na zawsze swoje życie Bogu poprzez złożenie profesji wieczystej.

W Zgromadzeniu pełniła z oddaniem i gorliwością proste posługi, wykonując powierzone jej obowiązki na następujących placówkach: w Krakowie, Lublinie, Proszowicach, Częstochowie. W 1972 r. skierowana została po raz pierwszy do Czańca. Przez cztery lata, do 1976 r., pracowała jako zakrystianka w tamtejszym kościele parafialnym. Potem obowiązki zakrystianki pełniła w Ustce i w Sułoszowej . W 1997 r. powróciła do Czańca, by – jak przed laty – objąć obowiązki zakrystianki w kościele parafialnym i wypełniać je z wielką dokładnością i umiłowaniem przez 18 lat, czyli do ostatnich dni swego życia. Odeszła do Pana dnia 9 marca 2015 roku. Przeżyła 73 lata, w tym 56 lat w Zakonie. Pochowana została w grobowcu zakonnym na Cmentarzu na Salwatorze, w Krakowie.

Wypełniając kwestionariusz przed wstąpieniem do Zgromadzenia, Siostra Gregoria zapisała, że pragnie obrać stan zakonny z miłości ku Panu Jezusowi. Z miłości ku Niemu gotowa jest do podjęcia każdej pracy, jaka zostanie jej powierzona. Tą miłością i całkowitym oddaniem Jezusowi znaczone było całe jej życie. Potrafiła to życie przeżywać z pasją. Jej proste, na pozór zwyczajne obowiązki: pralnia, zakupy, sprzątanie, zakrystia, miały niezwykłą wartość. Umiała je wypełniać z wielką miłością, starannie, dokładnie. Tam, gdzie była, wnosiła pokój i radość. Nie zatrzymywała się na sobie, mimo, że od wielu lat cierpiała na ból nóg. Mało kto o tym wiedział. Miała serce otwarte dla tych, wśród których na co dzień żyła i pracowała: dla swych sióstr we wspólnocie domowej, dla ludzi w parafii, dla kapłanów, dla wszystkich. Zawsze miała w zanadrzu uśmiech, dobre, krzepiące słowo, gotowość do niesienia różnorakiej pomocy. W pamięci sióstr pozostała jako Siostra bardzo pracowita, odpowiedzialna, sumienna, pełna siostrzanej życzliwości; jako zakrystianka pełna szacunku i troski wobec kapłanów. Ostatni etap swego życia, naznaczony nagłym pogorszeniem się jej zdrowia przeżywała w łączności
z cierpieniami i Męką Jezusa.

WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ JEJ DAĆ PANIE…