Huta Ducha Świętego
4 kwietnia 2014Przyjaźń, która „się nie opłaca”
5 kwietnia 2014Był to czas w obfitości przepełniony łaską i działaniem Ducha Świętego
– tak same uczestniczki mówiły na zakończenie rekolekcji dla dziewcząt, które dniach 28 – 30 marca 2014 roku odbyły się w Krakowie na ul. Szpitalnej, w klasztorze Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego. Uczestniczyło w nich 24 dziewczęta, które zapragnęły czegoś więcej w swoim życiu. Spośród wielu możliwości spędzenia wolnego czasu wybrały bycie z Jezusem w ciszy i modlitwie. W czasie rekolekcji posługę kapłańską pełnił ks. Janusz Sroka, kapłan diecezji przemyskiej.
Oddajmy głos dziewczętom:
Temat rekolekcji – „Przy studni” – brzmiał tajemniczo, lecz już w pierwszym dniu wszystko stało się jasne. Na rekolekcjach skupiłyśmy się na temacie kobiecości oraz spotkaniu Jezusa z nami jako kobietami. „Przy studni” – bo w tym intymnym spotkaniu z Jezusem towarzyszył nam ewangeliczny obraz spotkania Jezusa z Samarytanką przy studni w Sychar (J 4, 5 – 42). Nie zabrakło chwil ciszy, rozważania Słowa Bożego i modlitwy. Uczestniczyłyśmy we Mszy świętej, konferencjach, modlitwie Słowem Bożym, adoracji. Odłączone od codzienności łatwiej mogłyśmy skupić się na Bogu. Siostry zadbały o nas, dzieląc się z nami swoją radością. Umocniłyśmy się w postanowieniach oraz nabrałyśmy sił, by wrócić do codzienności i jeszcze pełniej dzielić się miłością.
„…czas spędzony tutaj, pozwolił mi jeszcze bardziej poczuć bliskość Boga – Boga Żywego!”
„…dla mnie największym przeżyciem było doświadczenie autentycznej radości. Radości, która nie jest chwilowa. Dla mnie chrześcijanin to ten, kto się cieszy zawsze, pomimo trudności. Wiem, że ta radość jest spowodowana obecnością Chrystusa. Za tę radość pragnę Mu podziękować”
„Rekolekcje „Przy studni” były dla mnie przejawem Bożej troski o mnie. Jadąc tutaj nie myślałam, że Pan zasieje w moim sercu ziarenko swojej miłości. Jechałam rozgoryczona, rozczarowana niezdanym egzaminem – mimo wysiłku, modlitwy i wsparcia moich najbliższych. Pan zagoił moją ranę, choć stawiałam opór, jak na początku Samarytanka. Jezus przyszedł do mojej studni i kolejny raz zaprosił mnie do skosztowania wody żywej. Pan odpowiedział na moje potrzeby i ciągle daje mi odczuć swoją troskę. Dzban zostawiony. Czas wyruszyć do miasteczka samarytańskiego. Chwała Panu!”.