biblia
Przyjdzie jak złodziej
28 listopada 2013
Bóg jest jak operator światła.
2 grudnia 2013

Rowery i ambulans dla misji

Wywiad  „MIVA POLSKA” z s. Karoliną Giża –  misjonarką w Burundi. 

Prawie trzydzieści lat temu została siostra misjonarką. Dlaczego misje? Dlaczego Burundi?

Powołanie misyjne zrodziło się w moim życiu w bardzo młodym wieku: będąc w szkole podstawowej spotkałam się z misjonarzem, który pracował z Brazylii i dał świadectwo o swojej trudnej pracy misyjnej. Świadectwo to było poparte przeźroczami. Moje serce wołało: „ ja też chcę pomagać innym”. Dzięki szlachetności i dobroci mojego Taty mogłam jako dziecko włączyć się w pomoc misjonarzom pracującym w Zairze – aktualnie Kongo – przez wysyłanie paczek i wspólną modlitwę w Kółku Przyjaciół Misji. Pan w swojej dobroci powołał mnie do Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego, które włączone w dzieło „Ad Gentes” podjęło pracę misyjną w Afryce w Burundi w 1981r. Ja wyjechałam na misje do Burundi w 1984r. i pracuję tu do dnia dzisiejszego.

Jak wyglądała Siostry podróż z polskiej placówki do placówki przeznaczenia? Jakie środki transportu były używane?

Z mojej Ojczyzny –z królewskiego miasta Krakowa, gdzie znajduje się dom generalny mojego Zgromadzenia – wyjechałam pociągiem – najpierw do Warszawy. Z Warszawy wyleciałam samolotem do Brukseli, gdzie dwa dni czekałam na samolot Beoing SABENA, lecący bezpośrednio do Bujumbury – stolicy Burundi. Był rok 1984, 1 lipca. Środki komunikacji w Burundi były wówczas bardzo słabo rozwinięte. Misja Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego w Gatara miała do dyspozycji mały samochód osobowy Volksvagen marki brazylijskiej o bardzo niskim podwoziu. Takim samochodem, humorystycznie nazywanym „garbuskiem”, jechałam ze stolicy Bujumbura do placówki przeznaczenia w Gatara – 100 km wśród palm kokosowych i bananowców.

W Burundii pracują siostry wśród chorych. Jak wygląda ta praca?

Większość naszych sióstr misjonarek pracuje w zorganizowanych trzech Ośrodkach Zdrowia. Dwa ośrodki znajdują się w środku kraju – z dla od dróg publicznych i od stolicy, jeden na peryferiach stolicy w dzielnicy Kamenge – bardzo przeludnionej i biednej. Jest duży zakres działalności, gdy chodzi o pracę w tych ośrodkach zdrowia. Siostry misjonarki jako pielęgniarki muszą niekiedy wykonywać zadania wymagające kompetencji lekarskiej. Opieka dotyczy matek w stanie błogosławionym wraz z noworodkami na oddziale położniczym, w szpitalu czuwają nad chorymi dziećmi i dorosłymi, którzy się do nich zgłaszają. W ośrodku zdrowia jest możliwość zrobienia pacjentom badań podstawowych: krwi na obecnym materiale, stolca, plwocin w celu wykrycia gruźlicy oraz badań na obecność wirusa HIV, który jest przyczyną choroby AIDS, zwanej u nas SIDA. Przez pracę edukacyjną i sanitarną uczą matki zasad higieny i opieki nad dzieckiem, szczególnie nad niemowlętami, które objęte są kalendarzem szczepień. Praca wśród chorych wymaga naszej obecności 24 godziny na dobę i jest codzienną posługą „dobrego samarytanina”.

„Misyjny ambulans – Ratujemy życie” to listopadowa akcja MIVA Polska, której celem jest pomoc w zakupie ambulansu. Projekt sióstr dotyczący misyjnego ambulansu jest w trakcie realizacji? Skąd potrzeba takiego właśnie środka transportu? Do czego będzie służył?

Ze względu na zły stan dróg samochody, które są w użyciu szybko się niszczą i nie nadają się do jazdy. Transport ludzi chorych do szpitala jest czynnością permanentną i potrzebny jest dobry, odpowiedni samochód, aby móc chorych odwieźć do szpitala w godnych warunkach. Choroba nie wybiera – mówi polskie przysłowie, dlatego z naszej strony musi być ciągła gotowość, aby udzielić pomocy szybkiej jako „pogotowie ratunkowe”. Nie zapomnę jednej trudnej sytuacji, kiedy młoda kobieta po porodzie dostała krwotoku. Jedyne lekarstwo, to krew, a tu noc, drogi błotniste, do szpitala, który mógłby pomóc odległość 40 km. Jedna siostra z chorą pojechała do szpitala, a pozostałe siostry całą noc modliły się w kaplicy, aby błagać o cud życia dla młodej matki. Bóg nie da się prześcignąć w swojej hojności. Matka wróciła do zdrowia chwaląc Dawcę Życia!

Czy w Burundi upamiętnione są ofiary wypadków drogowych? Czy jej mieszkańcy pamiętają o bliskich, którzy zginęli na drogach?

W niektórych miejscach wzdłuż dróg publicznych można zauważyć postawione krzyże z drewna lub z trzciny, niekiedy małe pomniki na znak upamiętnienia ofiar wypadków drogowych. Często rodzina wspomina okoliczności, w jakich ta osoba zginęła. Są one wyzwaniem do zachowania większej ostrożności na drogach.

Siostry Kanoniczki posługują w duszpasterstwie i współpracują z katechistami. Jaką rolę odgrywają katechiści? Jak wygląda współpraca z nimi?

Niektóre siostry są włączone w duszpasterstwo przez katechizację w szkole średniej. Mają możliwość, aby współpracować z katechistami. Katechiści są „przedłużeniem” rąk kapłanów, którzy nie są w stanie dotrzeć do wszystkich z posługą Słowa i Eucharystią. Katechiści są włączeni w katechizację w szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach średnich. Mają bardzo duży wkład w przygotowanie wiernych do sakramentu chrztu, bierzmowania, Eucharystii, małżeństwa. Współpracują z kapłanami w duszpasterstwie parafialnym. Wachlarz ich posługi jest bardzo szeroki i potrzebny.

Dzięki realizacji projektu MIVA Polska katechiści z Misji Gatara otrzymali rowery. Czy służą im w pracy?

Dnia 7 marca 2013r. katechiści pracujący w parafii Gatara otrzymali 11 rowerów dzięki realizacji projektu MIVA Polska. Zostało zorganizowane spotkanie wszystkich katechistów wraz z Ks. proboszczem Emmanuelem NTAHOMVUKIYE i wikariuszem, aby wspólnie podziękować za dar Przyjaciół z Polski oraz aby otrzymać błogosławieństwo na przyszłe dni posługi duszpasterskiej przy pomocy prostych środków lokomocji – rowerów, dzięki którym można dotrzeć niemalże wszędzie pomimo, że teren jest górzysty i brak dróg dojazdu do 8 kaplic dojazdowych.

Jak wyglądają drogi w Burundi? Jakie pojazdy można na nich spotkać?

W Burundi istnieje jedna główna droga asfaltowa, która prowadzi do stolicy. Aby dojechać do naszej parafii w Gatara, trzeba przejechać przez most, który w przypływie wody w porze mokrej często jest zniszczony i niebezpieczny do przejazdu. Droga jest gliniasta z wyżłobionymi koleinami po ulewnych deszczach. W porze suchej, która trwa trzy miesiące można jeździć względnie bezpiecznie, chociaż droga jest wąska, pnąca się w górę a po bokach głębokie przepaście. W porze mokrej sytuacja jest bardzo trudna – glina się rozmaka i droga staje się śliska i niebezpieczna. Najtrudniej jest, gdy wtedy trzeba udzielić pomocy ciężko chorym i odwieźć ich do szpitala po takiej drodze, niekiedy nawet nocą. Tylko Opatrzność Boża nas wówczas prowadzi. Na drogach w Burundi można spotkać rowery, ostatnio coraz częściej motocykle oraz samochody zaopatrzeniowe (camionette).

Czym mieszkańcy Burundi przemieszczają się? Jak wygląda ich podróżowanie?

W Burundi ludzie lubią przemieszczać się w różnych celach. Robią to na różne sposoby. Wzdłuż dróg publicznych można spotkać idących pieszych – dorosłych i dzieci. Jest to najpewniejszy i niezawodny sposób dotarcia do celu. W ostatnim czasie pojawiło się dużo rowerów i motocyklów jako „taxi” : „taxi velo” i „taxi moto”. Ułatwia to ludziom szybsze przemieszczanie się a nam jako pielęgniarkom dostarcza więcej pracy, bo wypadków i upadków jest bardzo dużo.

A czym przemieszczają się misjonarki?

Na dzień dzisiejszy mamy do dyspozycji ambulans, który służy do transportu chorych oraz samochód, który służy do transportu żywności dla sierot, którym posługujemy. Siostry misjonarki korzystają też ze środków komunikacji publicznej, takich jak małe taksówki i małe busy. Pasażerów często jest ponad stan. Korzystanie z tych środków nie zawsze jest bezpieczne ze względu na zły stan techniczny pojazdów i nieostrożną jazdę kierowców.

Czy mieszkańcy Burundi modlą się przed podróżą czy może mają jakieś inne rytuały?

Przed uruchomieniem pojazdu podróżujący – przede wszystkim kierowca prowadzący pojazd – modlą się o szczęśliwą podróż i bezpieczne dotarcie do celu. Modlą się modlitwą do Matki Bożej.

W Polsce kierowcom życzymy szerokiej drogi, a czego życzą sobie mieszkańcy Burundi przed wyruszeniem w drogę?

Mieszkańcy Burundi przed wyruszeniem w podróż życzą sobie URUGENDO RWIZA, co znaczy „dobrej drogi”. Drodzy Przyjaciele Misji – dziękujemy wam za dar modlitwy i za nieustanne wspieranie naszych misji przez realizację różnych projektów. Zawierzamy dobremu Bogu aktualnie realizowany projekt „Misyjny ambulans – Ratujemy życie”. Ufamy, że dzięki waszej hojności będzie możliwy do zrealizowania i dzięki temu będziemy mogły jeszcze lepiej służyć ubogim w tym pięknym i ubogim kraju afrykańskim.

S. Karolina Giżaze Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego, od 1984r. pracuje jako misjonarka w Burundi. Obecnie jest Delegatką Matki generalnej dla Misji Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia w Burundi, przełożoną domu misyjnego w Gatara i pielęgniarką w Ośrodku Zdrowia w Gatara 

MIVA POLSKA –  to Organizacja pomagająca misjonarzom w zakupie środków transportu