Święto Ojca Założyciela – 06.02.1208
6 lutego 2013
Wielki Post – droga
13 lutego 2013

Wypłyń na głębię

biblia

5 Niedziela Zwykła

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!” A Szymon odpowiedział: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak, że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim. Łk 5, 1-11

…tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego… Czy to zdanie można powtórzyć dzisiaj? Czy tłum dzisiaj ciśnie się do Chrystusa, aby słuchać Jego Słowa? Czy chcemy Go słuchać? Czy ja chcę Go słuchać? … naprawdę słuchać… ? Stań przed Chrystusem z tymi pytaniami i spróbuj w całej prawdzie i prostocie na nie odpowiedzieć.

Wypłyń na głębię… czyli wypłyń dalej, nie trzymaj się brzegu… Wypłyń (…) i zarzućcie sieci na połów. Wypłyń ty, ty kierujesz łodzią, zarzucać będziecie razem. Decyzję Chrystus pozostawił Szymonowi. A Szymon? Ścierał się w nim rozsądek, doświadczenie i coś, co kazało uwierzyć słowu Jezusa. …na Twoje słowo zarzucę sieci. Czy potrafię jak Szymon uwierzyć słowu Jezusa, pomimo mojego „ja wiem”, „ja znam”, „ja umiem”? Czy potrafię zaryzykować? Z Szymonem płyną inni. Z pewnością patrzą na wszystko z lekkim uśmiechem i może dziwią się, że doświadczony rybak czyni coś, co przeczy jego doświadczeniu. Ale ten rybak trzyma się słowa Jezusa… A ja?

Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. Co Jezus na to wyznanie? Uśmiechnął się, zamyślił? Nie wiemy. Znał Szymona, wiedział o nim więcej niż on sam. Nie potrzebował jego doskonałości, bezgrzeszności… Chciał go takim, jaki jest. Warto o tym pamiętać, gdy w sercu słyszy się głos Chrystusa wzywający do pójścia za Nim. Warto pamiętać o tym, gdy patrzy się na powołanych. Wtedy milkną na ustach wszelkie oceny, sądy… Jezu, przyjmij mnie takim, jakim jestem.

…zostawili wszystko i poszli za Nim. Co to jest to „wszystko”? Dla Szymona i jego towarzyszy to była łódź, dotychczasowe życie… A dla mnie?

s. Agnieszka